Szwajcaria - wyprawy rowerowe
 
home .:. mapa  .:. galeria  .:. panoramy  .:. informacje



1. Drogi rowerowe w Szwajcarii

Doskonale rozwinięty system dróg rowerowych, wysoka kultura kierowców, alpejskie widoki i życzliwość mieszkańców czynią ze Szwajcarii doskonałym miejscem na aktywny wypoczynek. Oprócz 9 głównych dróg rowerowych przecinających cały kraj, co chwilę można spotkać znaki drogowe inforujące o istnieniu podrzędnych tras widokowych. Każda z nich jest unikalna i kryje swoje piękno. Rowery wrosły w krajobraz Szwajcarii będąc dla lokalnych mieszkańców bardzo popularną formą rozrywki. Wystarczy wyjechać poza miasto aby zobaczyć całe rodziny odpoczywające na łonie natury. Widok rodziców z kilkuletnimi dziećmi na rowerach jest codziennością a rowerowanie po górzystej Szwajcarii wcale nie musi być wyczynem – jest naprawdę rozrywką dla wszystkich. Sam miałem okazję tego doświadczyć wędrując tu samemu jak również spędzając weekendy wraz z Dorotą i 4-letnim Arturem podziwiającym górskie widoki z tylnlego siedzenia przymocowanego do mojego roweru. Mapka poniżej przedstawia 9 podstawowych dróg rowerowych. Zostały one wytyczone w taki sposób aby prowadzić przez ciekawe, zaciszne miejsca, z dala od szybkich dróg, odgłosu silników i zapachu spalin. Kiedy wyjeżdza się na górskie przełęcze trasa rowerowa łączy się z główną drogą aby odłączyć się tak szybko jak to jest możliwe. Ale nawet na przełęczach można czuć się bezpiecznym – kierowcy skrupulatnie respektują prawa słabszego. Każda z tras ma swój urok i trudno jest określić jedną „najlepszą”. Ja miałem możliwość przejechania większą cześcią wytyczonych ścieżek i w każdej znalazłem coś dla siebie. Oryginalna mapa dróg rowerowych Szwajcarii (ISBN: 978-3-259-00533-0) kosztuje około 20chf. Możesz ją kupić tutaj: http://www.swisstravelcenter.ch/

mapa rowerowa

 .:. Rhone-Route (316 km, kolor różowy, trasa biegnąca z Genewy przez Lozanne, Martigny, Sierre, Furkapass do Andermatt). Odcinek z Genewy do Lozanny oceniam jako mało atrakcyjny. Później trasa na chwilkę wpada na lokalną drogę wiodącą wzdłóż winnic aby dosyć szybko zjechać do drogi wijącej się tuż nad jeziorem. Warto jest się zatrzymać w jednej z miejscowości przed Vevey (np. Rivaz), zostawić rower i wybrać się na spacer winnicami. W jesieni i latem widok jest naprawdę niesamowity. Po minięciu Montreux nie sposób nie zauważyć najpopularniejszego w Szwajcarii zamku de Chillion (http://www.chillon.ch/). Przy przejrzystej pogodzie można go podziwiać na tle ośnieżonych szczytów Alp. Po minięciu Aigle, w okolicy Martigny można skusić się na 2 – dnowy wypad do Francji do Chamonix aby podziwiać snieżną kopę Mont Blanc. Sam podjazd rowerem w tamte okolice może się okazać dosyć ciężki i będzie trwał conajmniej 1 dzień, a więc warto zastanowić się nad pociągiem. Później trasa prowadzi po w miare płakim terenie aż do Brig po drodze przechodząc przez Sion z dwoma malowniczymi zameczkami, na które warto zarezerwować 2 godziny. W Visp można skręcić na południe w kierunku Zermatt z malowniczym Matterhornem – jednym z symbolów Szwajcarii. Droga pnie się przez czały czas pod górę i lepiej jest nią zjeżdżać (zjazd jest bardzo przyjemny). Można rozważyć wyjazd do Zermatt pociągiem, potem wyjazd kolejką linową do Schwarzsee, spacer po okolicy, zejście lub zjazd do Zermatt kolejką linową i potem zjazd rowerem do Visp. Po minięciu Brig polecam zatrzymać się na dłuższą chwilę w Mörel i wyjechać kolejką w kierunku lodowca Aletsch – to jeden z najpiękniekszych widoków w całej Szwajcarii (http://www.aletsch.ch/, przydaje sie zniżka kolejowa, o której mowa przy końcu strony). Sugeruję kilkugodzinny spacer górskim szlakiem – gwarantuję, że po drodze przyroda zaskoczy Cię swoim pięknem. Wyjazd na Furkapass wymaga solidnego przygotowania (długi, trudny podjazd), ale widoki (w szczególności przy zjeździe) potrafią zachwycić niejednego. Trasa kończy się w Andermatt, górskim miasteczku z dobrym polem namiotowym.

 .:. Rhein-Route (424 km, na mapie kolor pomarańczowy, choć na mapce poniżej wygląda jak czerwony, biegnąca z Andermatt przez Chur, Mels, Roschach nad Jeziorem Bodeńskim, Kreuzlingen aż do Besel). Z Andermatt wyjeżdża się na przełęcz Oberalppass i choć przy samym wyjeździe można się zmęczyć, to jednak nie będzie to wysiłek ponad miarę. Na przełęcz można też wyjechać pociągiem, jeśli ktoś nie czuje się na siłach. Później, znaczna część drogi aż do Chur prowadzi lekko z górki jest naprawdę łatwa. To spokojna trasa « dla każdego ». Na kilka kilometrów przed Bonaduz wjeżdża się w jeden z najbardziej malowniczych kanionów w Szwajcarii, z którego roztacza się piękny widok na przełom Vorderrhein. Po minięciu Chur droga skręca na północ również prowadząc płaskim terenem. Nad Jeziorem Bodeńskim nie byłem.

 .:. Nord-Sud-Route (363 km, kolor jasnozielony, trasa biegnąca z Besel przez Arau, Luzecernę nad Jeziorem Czterech Kantonów, Andermatt, Bellinzona, Lugano aż do granicy z Włochami). Najciekawszy odcinek zaczyna się przed Lucerną Miasto samo w sobie warte jest zwiedzania wliczając Muzeum Transportu (http://www.verkehrshaus.ch/en/information/aktuell/index.php ) (obok jest pole namiotowe). Z pobliskiego Krienz można wjechać na malowniczy Pilatus ze wspaniałą panoramą na sporą część Szwajcarii (). Poźniej trasa wiedzie nad Jeziorem Czterech Kantonów, które samo w sobie jest urokliwe. Po drodze czeka nas jedno promowanie Beckenried-Gersau (http://www.autofaehre.ch/, o ile dobrze pamietam, 17chf/osobe). W Altdorf droga stopniowo prowadzi pod górę i trzeba to wziąć pod uwagę planując podróż – np. warto jest zanocować w okolicach Altdorf i następnego dnia dojechać do Andermatt będąc przygotowanym na spory wysiłek. Z Andrmatt droga prowadzi przez Przełęcz Bernarda, która stanowi bramę do włoskojęzycznego Ticcino ze swoją charakterystyczną architekturą. Po minięciu przełęczy Bernarda, aż do Bellizony trasa schodzi w dół. Po minięciu Lugano warto jest zatrzymać się w miniaturowym mieście Melide z setką miniatur różnych zamków i pałacy z całej Szwajcarii (http://www.swissminiatur.ch/ , strona nie ukazuje piękna eksponowanych modeli). Polecam też poranną kawę w spokojnym Morcote tuż nad samym jeziorem. W Bellinzonie można skręcić w alternatywną drogę do Locarno aby po minięciu Ascony wjechać w dolinę Centovalli w kierunku włoskiej Domodossoli. Ta droga ma swój niepowtarzalny urok, ale przez kilka dobrych kilometrów pnie się do góry. Dodatkowo Locarno może stać się bazą wypadową do malowniczej doliny Verzasca

 .:. Alpenpanorama-Route (483 km, kolor brązowy, z Aigle koło Jeziora Genewskiego, przez Fribourg, Thun, obok Lucerny aż na północ kraju obok Jeziora Bodeńskiego). Stromy podjazd w Aigle może niejednego zaskoczyć i warto jest się przygotować na wysiłek. Później warto jest na mapie znaleźć zamek Gruyères z muzeum HR Gigera,( http://www.hrgigermuseum.com/ ) twórcy legendarnego « Obcego ». Samo muzeum mnie nie zachwyciło (wolę twórczość Zdzisława Beksińskiego), ale warto jest zawitać do tamtejszej kawiarenki w stylu Obcego i siedząc na piszczelach popijać ciepłą herbatę. W Broc znajduje się fabryka czekolady (http://www.cailler.ch/en/vis/default.asp ), którą można zwiedzić i załapać się na degustację (jeść można do woli). Z Fribourgiem jestem związany emocjonalnie (spędziłem tu kawałek życia) – polecam widok na katedrę ze wzgórza Lloret. Droga do Thun wiedzie przez spokojną okolicę i naprawdę można na niej odpocząć. Tuż przed Thun podziwiać można alpejskie widoki a droga skręca w kierunku malowniczej krainy Emmental. O trasie nad Jeziorem Czterech Kantonów pisałem powyżej (gorąco polecam). W Altdorf droga skręca w okolice, których jeszcze nie zdążyłem zwiedzić.

 .:. Mittelland-Route (365 km, kolor ciemnoniebieski) - trasa biegnąca górną częścią kraju z Lozanny, przez Yverdon obok Neuchatel, Olten, Aarau, powyżej Zurychu, aż do Arbon nad Jeziorem Bodeńskim. Ja przejechałem jedynie część tej trasy – z Lozanny do Biel oraz niewielki odcinek w okolicy Zurychu. Trasa jest przyjemna, prowadzi przez lesiste okolice oraz nad jeziorami. Lubię miasteczko Estevayer-Le-Lac. Później warto jest rozważyć skręcenie z trasy i zahaczenie o Avenches (http://www.avenches.ch/) wraz ze starożytnym teatrem oraz bizonami (przy głównej drodze po prawej stronie, w kierunku Murten) oraz klasyczne, szwajcarskie miasteczko Murten (http://www.murten.ch/ ) z mnóstwem kiwatów i widokiem na jezioro (w okolicy czynny jest dobry, tani basen http://www.schwimmbad-murten.ch/).

 .:. Graubunden-Route (119 km, kolor fioletowy) – piękna trasa wiodąca przez Gryzonię –mój faworyt na spokojny wypoczynek. Wytyczona we wschodniej części kraju, z Belliziony przez Passo del S. Bernardino, Thusis, St. Moritz aż do granicy z Austrią. Odcinek z Bellizony na S. Bernardino nazwałbym bardzo ambitnym (kilkadziesiąt kilometrów sporego podjazdu). Osobiście wolałbym jechać z Thusis do Bellinzony niż w przeciwnym kierunku. Sama przełęcz ma swój niepowtarzalny urok i ja tam spędziłem sporą chwilkę podziwiając widoki. Po minięciu Thusis rozpoczyna się wyjazd na Albulapass – również dosyć żmudny (lepiej jechać z St. Moritz do Thusis niż odwrotnie), ale po drodze na Albulapass mija się kilka wspaniałych miejsc. Droga z St. Moritz aż do samego końca trasy jest uosobieniem tego, czego szukam w rowerowaniu po Szwajcarii : spokój, zieleń, piękne widoki. Bardzo gorąco polecam. Samo St. Moritz jest dosyć popularnym turystycznym miejscem, ale pozostała część Gryzonii wydaje się nie być tak zatłoczona, z uwagi na to, że samochodem nie jest tu łatwo się dostać. Niestety w tamtych okolicach trudno jest o ładną pogodę… Z St. Mortiz można również wybrać się na zachód, w kierunku włoskiej Ciavenny, ale prawdę mówiąc najciekawszy odcinek trasy kończy się jeszcze w Szwajcarii na Molojapass. Z St. Mortiz można też jechać na południe do Włoch, ale ja nie jestem fanem Passo de Bernina. Może natomiast warto jest wsiąść w Bernina Express… (http://www.rhb.ch/berninaexpress/berninaexpress.e.php)

 .:. Jura Route (275 km, kolor ciemnozielony) - trasa "jurajska", biegnąca górną częścią kraju z Besel do Nyon. Z pozoru płaska potrafi zaskoczyć swoją pagórkowatością. Jura to też góry… Polecam okolice Lac de Joux. Bardzo mile wspominam 10-kilometrowy odcinek za Le Brassus w kierunku Nyon. Gdy będziesz przejeżdzać przez La Chaux-de-Fonds nie zapomnij o wizycie w muzeum zegarków. Warto. (http://www.mih.ch/, strona niestety kiepskawa)

 .:. Are-Route (305 km, kolor czerwony) - trasa biegnąca z okolic Zurzach na północy, przez Aarau, Olten, Solothurn, Bienne, Bern, Thun, Interlaken aż do Grimselpass. Poleciłbym odcinek z Biel do Gletsch. Na kilkanaście kilometrów po minięciu Bern przed oczami zaczyna roztaczać się wspaniały widok na Alpy. Turkusowe jezioro Thunsee potrafi zachwycić swoim kolorem. W Interlaken polecam skręcić na południe w kierunku Lauterbrunnen w wodospadowej dolinie i zarezerwować sobie jeden dzień na zwiedzanie Mürren (http://www.muerren.ch/ wyjazd kolejką linową lub zwykłą SBB. W obu przypadkach przydaje sie zniżka kolejowa) ze wspaniałym widokiem na Szwajcarskie Alpy „z bliska”. Nie sposób jest nie usłyszeć o restauracji na szczycie Schilthorn, z której spogląda się z góry na wszystko w okolicy, ale wyjazd na górę jest dosyć drogi i zdecydowanie wykracza poza budżet studenckiej wycieczki (http://www.schilthorn.ch/ ) W Zweilustschinen można skręcić na zachód w kierunku Grindelwald aż do Meiringen. Droga jest bardziej wymagająca (kiedyś musiałem tam pchac rower), ale warto jest przez chwilę poczuć świeże powietrze z serca Alp. Ponadto w Grindelwald można wsiąść w pociąg i wyjechać pociągiem aż pod sam lodowiec. Po minięciu Meiringen (fakultatywnie do zwiedzenia wodospad i skałkowa dolinka) warto jest wypatrywać wiszącego mostu. Sam wyjazd na Grimselpass jest dosyć wymagający tym bardziej, że zaraz za zakrętem czeka Furkapass. Te okolice nazwałbym trasą dla ambitnych.

 .:. Seen-Route (501 km, kolor jasnoniebieski) - trasa biegnąca wzdłuż kraju z okolic Vevey nad Jeziorem Genewskim, przez Bulle, Spiez, Interlaken, Lucernę, Zug, Rappeswil aż do Rorschach nad Jeziorem Bodeńskim. Lubię odcinek z Gstaad do Spiez wiodący spokojną, « tartakową » okolicą, choć po drodze spotkać można kilka pagórków. Jeziorka po minięciu Luzerny potrafią zauroczyć, a jedynie w kilku miejscach trzeba wysilić się na podjazd. Lubię odcinek z Sargans do Walenstadt (jadąc w tym kierunku widać dolinę otoczoną górami). Mile wspominam kąpiel w Walensee – woda wbrew pozorom była dostatecznie ciepła, choć góry dookoła sugerowały , że pochodzi z lodowcowych strumyków. Reszta trasy pokrywa się z już opisywanymi fragmentami.

Oczywiście tylko od turysty zależy rodzaj drogi, jaką sobie wybierze.
Wszystkie trasy są bardzo dobrze oznaczone. 9 głównych wyznaczają specjalne drogowskazy z numerem drogi, na pozostałych spotyka się drogowskaziki ze znaczkiem roweru, oznaczeniem miejsca, do którego biegną oraz długości drogi. Przed wjazdem do każdego większego miasta można spotkać takie właśnie drogowskaziki - warto ruszyć za ich wskazaniami, gdyż taka trasa potrafi doprowadzić turystę w sam środek miasta po najmniej uczęszczanych drogach.
znaki
fragment    Duża mapa szlaków rowerowych w Szwajcarii kosztuje około 20 fr, ale naprawdę jest to rzecz warta swojej ceny. Nawet jej pobieżne przestudiowanie pomaga w wytyczeniu idealnej trasy wyprawy dostosowanej do wymagań i kondycji rowerzystów. Rowerową mapę Szwajcarii możesz kupić tutaj: http://www.swisstravelcenter.ch/

2. Jak dojechać do Szwajcarii

Auto-stop z rowerem do Szwajcarii nazwałbym sztuką ekstremalną, choć oczywiście najtańszą. Po moim pierwszym wyjeździe na wycieczkę z Zurychu do Barcelony zmuszony byłem wracać stopem z Barcelony do Polski i zajęło mi to 3 dni. Z Polski do Szwajcarii jeżdżą różne samochody – może warto spróbować. Alternatywnym, kolektywnym sposobem transportu jest wrzucenie ogłoszenia na grupę dyskusyjną – a nóż ktoś jedzie i ma wolne miejsce. Można sie wtedy partycypować w kosztach benzyny…

Niewątpliwie najtańszym sposobem dla kilkuosobowej grupy rowerzystów jest dojazd do granicy polsko-niemieckiej, zakup wohende ticket (biletu ważnego na 1 dzień dla grupy maksymalnie 5 osób upoważniający na nieograniczony przejazd tejże grupy w danym dniu we wszystkich pociągach regionalnych). Dodatkowo należy dokupić bilety na cały dzień na rower. Powyższy przepis skutkuje jedynie podczas weekendu (wybranego dnia, dla którego zakupiło się bilet). Zaletą tego Wochende Ticket jest to, że kupuje się go jednego dla GRUPY osób i płaci się jedyne 33 Euro. Więcej informacji tutaj : http://www.bahn.de/p/view/preise/regional/schoenes_wochende_ticket.shtml

Dla wielu, najtańszym rozwiązaniem będzie transport autobusem. To impreza warta 500-600 pln + koszty przewozu roweru. Z reguły w takich wypadkach do końca nie wie się, czy w luku bagażowym autobusu znajdzie się miejsce na rower (dodatkowa opłata). W przypadku wyjazdu większej grupy rowerzystów może to być sporym problemem. Osobiście nie jestem fanem 24-godzinnej jazdy non stop w autobusie, ale da się to jakoś przeżyć. Widoki z autostrady nigdy mnie nie zachwycały.

Alternatywną metodą dla osób z okolic Krakowa czy Katowic jest wyjazd wieczornym autobusem do Wiednia i poranna przesiadka na pociąg z Wiednia w kierunku granicy Szwajcarskiej. Jest to droższa przejażdżka (rzędu 1200 pln w obie strony), ale o tyle wygodniejsza, że nie trzeba przesiadać się (średnio 7 razy) z pociągu do pociągu.

Najszybsze połączenie to samolot, który wbrew pozorom może okazać się nie być najdroższy (bilety w Malevie od 800 PLN w dwie strony, kalkulacji można dokonać na www.aero.pl ), ale zawsze przy pakowaniu bagażu do samolotu należy pamiętać o limicie 20 kg na bagaż podstawowy – z reguły tyle waży dobrze zapakowany rower z podstawowymi gratami. Ceny za przekroczenie limitu bagażu są wysokie…. Przed załadowaniem roweru do samolotu warto jest włożyć go do kartonowego pudła – należy zapytać o nie w najbliższym sklepie rowerowym. Należy też pamiętać o spuszczeniu powietrza z opon. Mój sposób na obniżenie wagi nadawanego bagażu to odkręcenie najcięższych elementów roweru (hamulce, tylna przerzutka, dętki, etc) i przewożenie tych rzeczy w bagażu podręcznym. Z reguły ochrona lotniska dokładnie sprawdza mój bagaż, ale zawsze udaje mi się przechodzić. Ważna zasada – jeśli twój bagaż przekracza dopuszczalny limit, nie pozwól sobie na dopłaty. Odejdź od stanowiska odprawy, rozpakuj pudło z rowerem i spróbuj go przepakować. Nawet w ostatniej chwili można kilka cięższych rzeczy włożyć do kieszeni i tym sposobem zaoszczędzić cenne pieniądze przeznaczone na wyjazd.
PRZY PRZEWOŻENIU ROWERU SAMOLOTEM PAMIĘTAJ O ODKRĘCENIU HAKA DO TYLNEJ PRZERZUTKI.

3. Ceny w Szwajcarii, czyli jak przeżyć w tym pięknym kraju

Bez wątpienia Szwajcaria jest jednym z najdroższych krajów Europejskich, ale nie należy popadać w przerażenie podczas planowania wyjazdu. Najniższej szacowany budżet, obejmujący poranny jogurt z bułką oraz solidny obiad z puszki opiewa na miniumum 6 CHF (nieco ponad 10 PLN) . Ja wielokrotnie rozbijałem namiot za pozwoleniem gospodarza (tutaj konieczne jest wyczucie… grupie kilku osób trudno będzie znaleźć miejsce na rozbicie namiotu inne niż oficjalne pole namiotowe) oszczędzając trochę na noclegach. Pola namiotowe to większy wydatek – powiedzmy minimum 35 chf za 3 osoby w namiocie. Warto jest pamiętać o tym, że niektóre sieci sklepów typu Coop lub Migros prowadzą wyprzedaż artykułów spożywczych, których okres ważności kończy się w danym dniu. Wtedy takie produkty sprzedawane są z 50% upustem (jest to wybrany rodzaj asortymentu).
Poniżej przedstawiam orientacyjne ceny w Szwajcarii
a) duży jogurt 1-2 chf
b) paczka 10 jajek – 3 chf
c) chleb – 1-3 chf
d) bułka – od 0.4 chf. Duża bagietka w sieci Carrefur 2 chf
e) kurczak pieczony cały – około 10 chf
f) rivioli w puszce jako obiad dla 1 osoby – 3 chf (sieć sklepów Coop)
g) mapa rowerowa Szwajcarii – poniżej 20 chf
h) całodzienny bilet kolejowy na rower 15 chf. Bilet 2-klasy bez zniżki na przejazd z Fribourga do Genewy – 40 chf (zobacz http://www.sbb.ch)
i) nocleg na polu namiotowym – 20-30 chf dla dwóch osób. Korzystanie z gorącej wody w prysznicach często liczone jest oddzielnie
j) Obiad w popularnej sieci restauracji Manora, Coop lub Migros – od 10 chf (osobiście polecam Manore)
k) Dobry sandwitch lub kebab w barze – około 5-6 chf

Kilka podpowiedzi, które mogą ułatwić życie :

a) Należy koniecznie pamiętać o zakupie koniecznych leków i wizycie u dentysty przed wyjazdem do Szwajcarii. Ceny leków i wizyt lekarskich zwalają z nóg.
b) Coop i Migros prowadzą wyprzedaż artykułów spożywczych kończących wkrótce swoją ważność, ale wciąż nadających się do jedzenia. W Szwajcarii standardy higieny są bardzo wysokie i nie należy bać się kupować takich rzeczy i spożywać w tym samym lub następnym dniu
c) Przy planowaniu dłuższej podróży połączonej z przejazdami kolejowymi warto jest pomyśleć o systemie zniżek kolei. W 2006 roku można było kupić zniżkowy bilet na 3 miesiace za 35 chf i korzystać ze zniżek 50% na terenie całej Szwajcarii. Taka zniżka na rok kosztuje 150chf i jest dostępna w stałej sprzedaży (do rocznej zniżki potrzebne jest zdjęcie). Wspomniana zniżka ważna jest dla wielu wyciągów górskich oraz na rejsy statkami po jeziorach.
d) Polecam sieć restauracji Manora ze smacznymi obiadami w rozsądnych cenach ( od kilku do kilkunastu chf)
e) Woda w kranach na terenie całej Szwajcarii jest zdatna do picia. Poza tym ja z reguły piję wodę z małych źródełek-fontanienek i nigdy nie miałem problemów gastronomicznych
f) Jeśli podróżujecie w max 2 osoby, to można nastawić się na poszukiwanie noclegu «u gospodarza ». Przy zachowaniu taktu i podstawowej znajomości języka można liczyć na sporą przychylność Szwajcarów.
g) Mięso w Szwajcarii jest wyjątkowo drogie. Na pierwsze dni wędrówki można wziąć ze sobą jakąś wędlinę. Kostka masła 250g kosztuje 2.7 chf, a więc może i warto na początek wziąć masło.
h) Każdy sklep typu Denner, Coop, Migros ma swoje produkty « firmowe » (soki, jogurty, puszki). Warto jest zapoznać się z ich ofertą. 1 litr dobrego soku pomarańczowego w Dennerze kosztuje 0.75 chf.
i) Migros i Coop sprzedają dużo lepsze pieczywo od Dennera, ponadto prowadzą własną sieć restauracji z posiłkami w rozsądnych cenach.

4. Najpiękniejsze miejsca w Szwajcarii.

Poniżej moje « Top 10 » miejsc do zobaczenia w Szwajcarii
a) Winnice nad Jeziorem Genewskim. Najlepiej w październiku, kiedy wszystko przyjmuje złoty kolor a podczas spaceru można do woli degustować dojrzałe winogrona
b) Lodowiec Aletsh podziwiany z Riederalp. Warto zarezrwować 4 godzinki na spacer po okolicy
c) Matterhorn. Polecam wyjazd kolejką do Schwarzsee i podziwianie góry z bliska. Zermatt jest komercyjnym miasteczkiem ale też ma swój urok
d) Spacer w okolicy Mürren. Można tam wyjechać pociągiem z Lauterbrunnen położonym w « wodospadowej dolinie ». Warto jest się tam zatrzymać na jeden dzień na polu namiotowym i zakosztować chwili relaksu
e) Zamek de Chillon nad Jeziorem Genewskim oświetlony zachodzącym słońcem
f) Góra Pilatus nad Jeziorem Czterech Kantonów
g) Muzeum miniaturek w Melide obok Lugano
h) Przełęcze Grimselpass i Furkapass
i) Malownicze wioski Gryzonii pomiędzy Zernez a Scuol oraz jeziorka na zachód od St. Moritz
j) Jezioro Czterech Kantonów

5. Szwajcaria – pozostałe informacje praktyczne

a) W Szwajcarii mówi się 4 językami – niemieckim (64%), francuskim (19.5%), włoskim (7%) i retoromańskim (0.5%). W miastach można bez problemu porozumieć się po angielsku (poziom znajomości angielskiego jest wysoki), ale kiedy trafi się w wiejskie okolice należy być przygotowanym, że ludzie będą mówić tylko w wybranym języku. Obcokrajowcy stanowią około 20% społeczeństwa.
b) W Szwajcarii można przebywać turystycznie przez 3 miesiące. Podjęcie pracy możliwe jest po uzyskaniu specjalnego pozwolenia, o które ubiega się pracodawca. Szwajcarzy są mocno praworządni i dlatego podejmowanie dorywczej pracy „na czarno”, przy okazji podróży (np. „pojadę na miesiąc na rower, a na miesiąc do pracy”) jest bardzo trudne.
c) Szwajcaria to jeden z najbezpieczniejszych krajów Europy. Incydenty kryminalne są sporadyczne, czasem zdarzają się kradzieże – w szczególności w dużych miastach, na lotniskach. Jest to kraj na tyle bezpieczny, że można na kilka godzin zostawić w centrum miasta przypięty rower, wziąć ze sobą pieniądze i ruszyć na kilkugodzinny spacer po mieście.
d) Sprawność, z jaką działa kolej jest zaskakująca. W przeciągu dnia na dworcu kolejowym, nawet na najmniejszej stacji nie czeka się dłużej niż godzinę (jeśli właśnie zwiał nam pociąg w porządanym kierunku). Większość pociągów ma w swoim składzie wagony z miejscami na rower. Można tam spokojnie zostawić swój sprzęt bez obawy o kradzież i zajęcie miejsca w wagonie. W niektórych pociągach rowery zostawia się w wagonie bagażowym. Pociągi w Szwajcarii są drogie (cena biletu potrafi przekroczyć 100 chf), ale można wykupić odpowiedni bilet zniżkowy (na rok kosztuje to 150chf, potrzebne zdjęcie. W 2006 roku można było taką zniżkę wykupić za 35 chf na 3 miesiące wakacji) i wtedy najdalsza podróż nie przekroczy 56 chf (w skrajnym przypadku opłaca się za taką kwotę kupić bilet 1-dniowy czynny na wszystkie linie). Zniżka działa też w przypadku wielu połączeń promowych oraz górskich wyciągów (ale nie jest to 100% regułą). Cena biletu na rower to 15 chf, przy posiadaniu zniżki 10chf (lub równowartość ceny biletu w przypadku krótkich tras). Więcej na www.sbb.ch
e) Szwajcaria to bardzo dobrze zorganizowany kraj pod względem turystyki. Jeśli chcecie zwiedzić wybrany obszar, śmiało można przez Internet znaleźć biuro informacji turystycznej regionu i poprosić o wysłanie mapek i folderów. Przesyłkę znajdziecie w skrzynce w przeciągu kilku najbliższych dni.

6. Przydatne linki

Sekcja blogu Excytacja w afekcie - raporty i spostrzeżenia Krzysztofa Rozmusa – gorąco polecam.
http://www.swisstravelcenter.ch/ - sklep Kümmerly+Frey - producenta map rowerowych. ISBN mapy rowerowej Szwajcarii to 978-3-259-00533-0
http://www.myswitzerland.com/en.cfm/home Dokładne informacje dla turystów. Wersję polską można wybrać korzystając z linku po prawej stronie na górze.
http://www.myswitzerland.com/en.cfm/holidayoffers/hike_bike/page-Tab_Activities-Activities_HikeBike-102025.html - strony po angielsku na temat rowerowania po Szwajcarii, tam sobie znajdziesz mapki, opisy tras etc - zobacz m.innymi: http://www.myswitzerland.com/en.cfm/holidayoffers/hike_bike/offer-Activities_HikeBike-NationalRoute-list.html
http://www.sbb.ch – rozkład jazdy pociągów w Szwajcarii, informacje o cenach
http://www.meteonews.ch – pogoda w Szwajcarii
http://map.search.ch – internaktywna mapka Szwajcarii
http://www.fruga.net – polskie forum dyskusyjne o Szwajcarii
http://www.google.com – wyszukiwarka, która wskaże pozostałe miejsca w sieci

Mam nadzieję, że powyższe informacje przydadzą się do planowania wakacyjnej trasy. Dla zachęty zapraszam do galerii zdjęć ze szlaków rowerowych.

Leszek Andzel